Samochód osobowy w kosztach firmowych od 2019

Zmiany są już przesądzone. Choć projekty były różne i ewoluowały od jakiegoś czasu, ustawa zmieniająca została ostatecznie zatwierdzona i ogłoszona w dzienniku ustaw 19 listopada 2018r. Tak więc od 1 stycznia 2019 dość drastycznie zmienią się zasady rozliczania kosztów związanych z użytkowaniem w firmie samochodów osobowych. Część zmian jest korzystna, część – niestety nie.

Do ograniczeń w odliczeniach podatku VAT od wydatków „samochodowych” już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Od nowego roku ograniczenia obejmą również koszty uzyskania przychodów związane z użytkowaniem samochodów osobowych.

Żeby zacząć od dobrych wiadomości: wzrośnie limit amortyzacji samochodów osobowych oraz składek na dobrowolne ich ubezpieczenie, których wysokość jest uzależniona od wartości tych pojazdów z kwoty 20 000 EUR, obowiązującej do końca roku 2018 do kwoty 150 000 PLN, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2019. Tak więc jeśli chodzi o własne samochody, będące środkiem trwałym firmy – w kosztach podatkowych będziemy mogli rozliczać blisko dwukrotnie droższe samochody niż dotychczas.

I na tym dobre wiadomości się niestety kończą. Pozostałe zmiany pogorszą naszą sytuację w stosunku do obecnej.

Zła wiadomość to ta, że ograniczenie kosztów amortyzacji zostało rozciągnięte również na pozostałe formy użytkowania samochodów osobowych, takich jak leasing, umowy najmu, dzierżawy lub inne umowy o podobnym charakterze. Tym samym podatkowe zasady rozliczania leasingu samochodów osobowych zostały zrównane z ich zakupem. Dotychczas, przy drogich samochodach, leasing stanowił dużo korzystniejszą formę posiadania samochodu osobowego w firmie.

I tak, od nowego roku, w „lubianym” przez podatników katalogu kosztów niestanowiących kosztów uzyskania przychodów, zarówno w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych jak i fizycznych, pojawi się kolejny punkt, mówiący o tym, że nie uważa się za koszty uzyskania przychodów dotyczących samochodu osobowego opłat wynikających z umowy leasingu, o której mowa w art. 17a pkt 1, umowy najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze, z wyjątkiem opłat z tytułu składek na ubezpieczenie samochodu osobowego, w wysokości przekraczającej ich część ustaloną w takiej proporcji, w jakiej kwota 150.000 zł pozostaje do wartości samochodu osobowego będącego przedmiotem tej umowy.

Nadwyżka ponad 150 000 zł nie będzie stanowiła kosztów podatkowych, przy czym ograniczenie będzie liczone proporcjonalnie zarówno dla opłaty wstępnej, jak i każdej kolejnej raty leasingowej. Przykładowo biorąc w leasing samochód osobowy o wartości 300 000 PLN, w kosztach rozliczymy tylko połowę opłat. Reszta nie będzie mogła zostać ujęta w kosztach podatkowych.

Czy podpisując umowę leasingu jeszcze w tym roku „załapiemy się” na stare przepisy? Zasadniczo tak. Jest jednak jedno małe, choć znaczące ALE! Ustawodawca w przepisach przejściowych zawarł bowiem zastrzeżenie, że do umów zmienionych lub odnowionych po dniu 31 grudnia 2018 zastosowanie będą miały już nowe przepisy. Co to oznacza? Pojawiły się domysły, choć niepotwierdzone, że urzędnicy mogą próbować to interpretować jako np. doprecyzowanie umowy poprzez dopisanie nr VIN pojazdu, który zostanie wyprodukowany w nowym roku, zatem zawierając umowę w starym roku, ten numer z oczywistych względów nie był jeszcze znany. Gdyby tak było, problem mieliby Ci podatnicy, którzy co prawda podpisali umowy leasingu w starym roku, jednak samochód na dzień podpisania umowy nie był jeszcze wyprodukowany, a co za tym idzie, nie mógł być w umowie ściśle oznaczony i zidentyfikowany np. poprzez podanie nr VIN.

Teoretycznie nowe regulacje powinny być stosowane jedynie w przypadku takiej zmiany umowy, która ma lub może mieć wpływ na skutki w podatku dochodowym, czyli wpływa na wysokość kosztów uzyskania przychodu. Z tego wynika, że taką zmianą wymuszającą przejście na nowe przepisy byłaby zmiana ceny, np. poprzez doposażenie pojazdu, czy zmiana lakieru na droższy, gdyż to ewidentnie spowodowałoby zmianę wysokości rozliczeń podatkowych. Brak numeru VIN samochodu (i dopisanie go do umowy dopiero w 2019) nie powinien skutkować koniecznością przejścia na nowe, niekorzystne zasady, aczkolwiek są to tylko czysto teoretyczne rozważania, zaś faktyczne stanowisko organów podatkowych ukształtuje się zapewne dopiero poprzez orzecznictwo, które poznamy w dość odległej przyszłości…

Niekorzystne zmiany obejmą także koszty związane z eksploatacją firmowych samochodów osobowych. Podobnie jak w podatku VAT – fiskus powziął założenie, że samochody osobowe są wykorzystywane przez przedsiębiorców również do celów prywatnych, a co za tym idzie odebrał im możliwość pełnego rozliczenia kosztów związanych z ich użytkowaniem. Choć początkowo projektowane zmiany zakładały ograniczenie kosztów do 50% analogicznie jak w podatku VAT, to ostatecznie przyjęto wersję mniej restrykcyjną i ograniczono możliwość rozliczania kosztów podatkowych do 75% kwoty faktury netto, powiększonej o nieodliczoną połowę podatku VAT. Ograniczenie będzie dotyczyło wydatków na paliwa, oleje, naprawy, przeglądy, serwis, części zamienne, opłaty autostradowe, parkingowe, myjnie itp., a więc wszystkie koszty związane z codziennym użytkowaniem pojazdu, poza najmem, czy leasingiem, które są limitowane odrębnie.

Te zmiany obejmą od nowego roku wszystkich użytkowników aut osobowych, niezależnie od daty nabycia auta, chyba, że podatnik wykaże, że używa samochodu wyłącznie do celów działalności gospodarczej, czego potwierdzeniem jest prowadzenie ewidencji przebiegu pojazdu dla celów VAT. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jeżeli urząd zakwestionuje wyłącznie służbowe przeznaczenie auta, przepis o limitowaniu kosztów eksploatacji zastosuje u podatnika od dnia rozpoczęcia używania danego samochodu osobowego, co po kilku latach może mieć dotkliwe konsekwencje…

– Magdalena B., Departament Księgowości

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *